|
|
|
|
|
|
Waldemar Kluza tuż za podium w Memoriale
17/03/2012
Waldek Kluza: "Dla naszego zespołu, tak jak dla wszystkich kibiców sportów motorowych w Polsce Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza to szczególna impreza i start w niej to wielkie wyróżnienie. To największa impreza w Wieliczce, ale jej prestiż jest bez wątpienia ogólnopolski. Bardzo spodobała mi się zmieniona formuła, a zwłaszcza sobotni prolog rozegrany po ciemku, na którym panowała wyjątkowa atmosfera. Tłumy kibiców i świadomość, w hołdzie, dla kogo się tu zebraliśmy dodawała nam skrzydeł. Pierwszy przejazd udało się pojechać perfekcyjnie i chociaż konkurencja bardzo mocno cisnęła to udało się wywalczyliśmy pozycję liderów. Wystartowaliśmy do drugiego przejazdu i wszystko znów układało się po naszej myśli, aż do beczki 50 metrów przed metą. Na nawrocie nasz Mitsubishi stracił moc i prawie się zatrzymaliśmy. Ta przygoda zepchnęła nas na 5 miejsce, w klasyfikacji. Szkoda, bo zwycięstwo się nam wymknęło, a było tak blisko. Pocieszeniem był fakt, że rano czeka nas dalsza jazda. Warunki w niedziele się znacznie pogorszyły, ale ogromne podziękowania, że mimo silnych opadów deszczu i gradobicia kibice nadal tłumnie oblegali trasę. Za wszelką cenę postanowiliśmy walczyć, ale byliśmy świadomi, że na tak krótkiej trasie każdy błąd wyklucza nas z rywalizacji o czołowe pozycje.
Deszcz zrobił swoje, trasa była bardzo śliska i na serwisie zaczęła się loteria z oponami. Zaryzykowaliśmy z ustawieniami auta, ale jak się potem okazało, był to duży błąd. Zabrakło nam rozjeżdżenia, doświadczenia, a może po prostu zimnej krwi. Najpierw 2-sekundowa kara za potrącenie szykany, a później poślizg na beczce i łączna strata czasowa przekreśliła szanse
na podium. Drugi przejazd pojechaliśmy już spokojnie, z większym luzem. Ta taktyka dała efekty, ponieważ osiągnęliśmy drugi czas. Jak się okazało historia lubi się powtarzać. Podobnie jak rok temu Memoriał zakończyliśmy na 4 miejscu, ze stratą do podium bardzo trudną do przełknięcia 0,03 sek. Ale cóż, wina jest po naszej stronie.
6. edycja Memoriału to już historia, ale to bardzo budujące, że po tylu latach grono kibiców Janusza i Mariana nie maleje, a wręcz się rozrasta. Atmosfera, jaką tworzą tłumy widzów z całej Polski, sprawia, że zrobimy wszystko, żeby pojawić się w przyszłorocznym Memoriale.
Najważniejsze to oddać hołd naszym Mistrzom, ale ze sportowego punktu widzenia czujemy niestety niedosyt. Jak jednak mówią, do trzech razy sztuka, więc za rok musi być lepiej.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować całemu mojemu zespołowi i pilotowi Michałowi Miklaszewskiemu, za ich ciężką pracę i bezcenny wkład. Dziękuje oczywiście naszym wiernym kibicom, a także firmom dzięki wsparciu, których mogliśmy tutaj wystartować: ProfiAuto, Stalco, BKF Myjnie, Platinum, Rally-Tech."
|
|